wtorek, 8 marca 2011

No to teraz polski.

Wczoraj była historia, no to teraz dzisiaj czas na drugi przedmiot którego się nałogowo uczę będąc na mat-fizie, a mianowicie język polski. Na jutro mam do przeczytanie jakieś 21 stronicowe opowiadanie i 350 stronicową książkę, wszystko oczywiście o drugiej wojnie światowej i oczywiście nawet tego nie tknęłam, a jakby inaczej. Gdy tylko widzę lekturę szkolną, od razu mam milion ciekawszych zajęć, ewentualnie jest mi zimno i kładę się spać lub zaczyna mnie boleć głowa. W swej karierze nie przeczytałam wielu lektur szkolnych, to trzeba przyznać, mam świadomość, że muszą być one ciekawe, acz gdy czytam na wyznaczone terminy - po prostu nie mogę się za nie zabrać, a w tym czasie mogę przeczytać milion innych książek, które nie są lekturami. Na części drugiej godziny dyskutowaliśmy z polonistką o książce Harry Potter, która jest lekturą dla szóstej klasy szkoły podstawowej. Moim zdaniem, ta książka nie powinna być lekturą, zdaniem polonistki również, ale uzasadnienie znacząco się różni. Ja uważam, że przez uznanie książki za lekturę i ustanowienie obowiązku przeczytania dzieci po prostu się zniechęcą do tak dobrej książki, a przecież owa książka rozwijała wyobraźnię, budowałam w głowie własny Hogwart, własnego Harry'ego, może i to teraz nie to samo, bo jednak czytałam książkę, gdy nie było jeszcze filmu i nie wiedziałam jak to w filmie wygląda, ale jednak. Polonistka na to 'rozwijanie wyobraźni' odpowiedziała, że równie dobrze uczeń może sobie iść do galerii i pooglądać obrazy. A to moim zdaniem mija się z celem, bo to nie jego wyobraźnia, a wyobraźnia artysty, który owy obraz stworzył. No, do tego polonistka uważa książkę za gniota nad gniotami, kulejącego językowo, niemającego w sobie żadnego przekazu i sensu. A kobiecina przyznała, że przestała tę książkę czytać po uwaga - dwóch przeczytanych stronach. Nie ocenia się książki po okładce, ja także nie wypowiadam się na temat rzeczy, których nie znam. Gdybym jednak wyraziła swoje zdanie, że "Ferdydurke" Gombrowicza nie ma w ogóle sensu i nie podoba mi się styl w jakim jest napisane, dlatego nie przeczytałam, z pewnością dostałabym jedynkę. Dlaczego muszę czytać coś, co mi się w ogóle nie podoba, a gdy robię coś ponad to, to jestem krytykowana za to, że czytam jakąś bezsensowną literaturę?

O gustach się podobno nie dyskutuje.
(Zdjęcie chyba z wakacji)


Wierz w to co widzisz macasz i łapiesz
I to na czym się wieszasz
Nie wierz w papier
Choćby go podpisał papież i cesarz

3 komentarze:

  1. Lekturą? Nawet nie wiedziałam, że wsadzili w kanon HPeka O-o'''.
    Masz złą polonistkę. Baaaardzo złą. W sumie, ciekawe, czy ona chociaż film obejrzała. XD'

    OdpowiedzUsuń
  2. Emma, nie sądzę. Ona ogląda tylko seriale.

    OdpowiedzUsuń
  3. Trzeba zrobić z HP serial. XD!

    OdpowiedzUsuń