czwartek, 21 czerwca 2012

Nadal twórczo, choć teraz nieco inaczej - przestajemy pisać to, co wpadnie do głowy, a piszemy raczej przemyślane sceny, które będą miały znaczenie w dalszej części powieści. Pojawiają się coraz to nowe problemy, ale co dwie głowy to nie jedna. Często pytam L., co by zrobiła w takiej, a takiej sytuacji. Najlepsze są najprostsze rozwiązania. A najlepiej się myśli nad akcją w miejscach, w których bywają bohaterowie. Tym samym zwiedziłyśmy sporą część Gdańska, co rusz wpadając na nowe pomysły. Nie ma to jak patrzeć na miasto z góry, obserwować przejeżdżające pociągi PKP, czy oglądać świat zza okna w tramwaju. Chwila zadumy, choć cztery dni w nieustannym biegu... to było to, czego potrzebowałam przez ostatnie tygodnie.
 

 Piosenka na dziś:
Ubrania: Spodenki - House (jakaś stara kolekcja), koszulka - New Yorker, torebka - sh, buty - rynek?, sweter - sh, okulary - C&A.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz