Dziwne uczucie...
Zazwyczaj mam coś takiego, że napiszę jakiś tekst, powiedzmy kilka rozdziałów. Nastaje wtedy moment, kiedy nie mam czasu pisać i odkładam to na bliżej nieokreślony czas.
"Bliżej nieokreślony czas" nadszedł.
Zaczynam pisać, czytam moje wcześniejsze wypociny. I co?
Wiele tworów przez takie coś zostało odłożone do kategorii "gniot". Teraz przeczytałam coś, co wcześniej zakwalifikowałam do "gniot" i stwierdzam, że w sumie, jeśli by się dobrze zastanowić, to jest całkiem dobre, choć wymaga małych poprawek.
Więc piszę. Planowane jest 16 rozdziałów, piszę trzeci. Ciekawe kiedy mi się odechce ;)
Dla wszystkich zainteresowanych: Niestety nie są to Setki Łez. Nie jest to też Piwnica, ani Czarcie Wzgórze (które jest następne w kolejce po tym co teraz tworzę).
Tytuł to Wrona, raczej nie będę tego na razie nigdzie publikować (ewentualnie fragmentami). A po Wronie mam nadzieję, że nadejdzie czas na Czarcie Wzgórze...
Setki Łez będą jak Marcie zachce się pisać, bo od długiego czasu skutecznie mnie blokuje...
Odnośnie Setek Łez, to w sumie codziennie przechodzę koło bloku, w którym mieszka Maja, jeżdżę tramwajami, którymi ona jeździ ;) Popisałabym, ale no cóż... Nie przeskoczę.
Pozdrawiam,
Mazz
(19 dni <3)